sobota, 22 stycznia 2011

Życie w czterech ścianach

Mam tylko jedną rękę i jedną nogę w miarę sprawne, zaryzykowałem nauczyć się "pracy" z komputerem. Na początku było wszystko pod górkę, żeby wcisnąć shift albo alt, musiałem używać ołówka trzymanego w zębach. Później doszło do mnie, że mam nie małą i delikatną rączkę tylko... prawie małą patelnię. Teraz żeby wcisnąć dwa klawisze jednocześnie, używam kciuka i palca serdecznego.

Zacząłem poznawać wartościowych ludzi, koleżanki i kolegów ze szkoły, dzięki Naszej-klasie. Zauważyłem, że są tam profile o ludziach zaginionych i akcje dawców szpiku i krwi. Dołączyłem do nich i teraz pomagam w poszukiwaniach zaginionych i dawców.
Jeżeli ktoś niepełnosprawny może mieć komputer, warto zaryzykować żeby wyjść z czterech ścian. Podobno PFRON dofinansowuje zakup komputera.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz